Historia o przeznaczeniu, miłości dwojga ludzi, których wiele rzeczy dzieli a wraz z rozwojem akcji zaczyna coraz więcej łączyć.

A gdyby tak rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady? Myśl cudowna, pomysł rewelacyjny i idealny sposób na spędzenie wolnego czasu. W taką właśnie podróż, w nieznane zabiera nas Anna Lewicka w swojej książce ,,Więź”.
Bohaterka książki Alicja wyrusza w Bieszczady. Celem jej podróży nie jest ukojenie zmysłów krajobrazem zimowych Bieszczad, a znalezienie odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Zimowa sceneria, którą cudownie opisuje autorka książki, dzikie ostępy, załamanie pogody – trzymają w napięciu nawet najbardziej wymagającego czytelnika.

Alicja wyrusza zimą, bez mapy, za to z dziwnym wahadełkiem. O mały włos nie dochodzi do tragedii. Tajemniczy mężczyzna, który pojawił się w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie ratuje Alicję. Przypadkowe spotkanie nieźle namiesza w ich życiu. Z dnia na dzień staną się sobie coraz bardziej bliscy. Ich niepohamowana namiętność, dzikość napotka jednak na przeszkodę. Złowrogie przeznaczenie, przekonania wniosą w życie bohaterów trochę zamieszania. Czy ich miłość będzie na tyle potężna, że przezwycięży wszystko?

Czytelnik trzymany jest w napięciu do samego końca. Czytasz i z zaciekawieniem oczekujesz rozwoju akcji. To książka, która wciąga do tego stopnia, że chłonie się ją jednym tchem. Idealna pozycja na długie zimowe wieczory. Dodatkowo aura za oknem ułatwi czytelnikowi przenieść się do świata bohaterów z książki.

Nie chcę zdradzać wiele szczegółów z oczywistych względów. Gdy weźmiesz książkę w ręce, zaczniesz czytać, zauważysz, że już sam prolog Cię zaciekawi i wciągnie do świata Alicji i Wiktora. ,,Więź” Anny Lewickiej to pierwsza część trylogii. Z niecierpliwością czekam na pozostałe. Jeśli lubisz literaturę, w której przeplatają się wątki miłośne, mitologia słowiańska, delikatna nuta fantastyki to ta pozycja jest dla ciebie.