O mojej miłości do słowa pisanego pewnie już wspominałam. O tym, że systematycznie uzupełniam domową biblioteczkę też... Uwielbiam książki, bo one, jak nic innego potrafią mnie uspokoić, wyciszyć. Zabierają mnie w podróż w inny wymiar. Tam, gdzie odnajduję spokój.
Książka towarzyszyła mi od zawsze. Pamiętam wieczory spędzane na kolanach dziadka, który mimo, iż wrócił zmęczony z pracy, pozwalał wtulać się w ramiona i czytał. Czytał spokojnym głosem... pełnym opanowania. Rzadko kiedy odmawiał, gdy ukochana wnusia (JA :) ma się rozumieć) prosiła o jeszcze jedną i jeszcze jedną bajkę. Mogłam z nim siedzieć bez końca. To właśnie dziadkowi jestem wdzięczna za rozbudzenie we mnie pasji czytania. Teraz gdy w moje ręce dostanie się książka (gdy mnie oczywiście zaciekawi), potrafię czytać ją wszędzie.
W zeszłym tygodniu w moje ręce wpadła niesamowita książka. Zastanawiam się, czy określenie ,,książka” jest tutaj trafne. To cudo oprócz stronic zapisanych tekstem, prześlicznych ilustracji, zdjęć ma coś jeszcze... miejsce na zapiski. Tej książki nie trzeba czytać od deski do deski. Aksamitna zakładka pozwala otwierać ją w dowolnym miejscu, CZYTAJ: tam, gdzie Tobie jest wygodnie. Jest fantastycznie wydana, dopieszczona przez wydawcę w każdym calu.
Książka podzielona jest na osiem części. Każda poświęcona innemu aspektowi. Calm bo taki jest ów tytuł tego niezwykłego dzieła pozwala kształtować codzienne nawyki. Z całego serca polecam. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Jestem tego pewna. Miłej lektury :)
Ania :)
Subskrybuj
Zgłoszenie