Czy zdarzyło Ci się zatracić i odpłynąć tak całkowicie podczas czytania książki?
Czytasz, przewracasz kartkę za kartką i nie zdajesz sobie sprawy z tego, że sekundy, minuty śmigają jak szalone. O ile jeszcze te sekundy i minuty w moim przypadku można zaakceptować, to jeśli chodzi o godziny – już nie bardzo. Ale jak to? Otóż historia, którą postanowiłam Wam opowiedzieć, właśnie przez te ,,godziny czytania” mogła skończyć się katastrofą. W sumie mini eksplozja była :)
***
Sobota, piękny słoneczny poranek. W domu unosi się zapach świeżo zaparzonej kawy, a ja potrzebuję trochę poleniuchować. Nic w tym złego, w końcu weekend. Pogoda jest na tyle wspaniała, że zapragnęłam relaksu z książką na hamaku. Plan idealny. Żeby nie marnować czasu zaczęłam ogarniać śniadanie i jakoś tak naszło mnie na jajka. Przygotowałam, postawiłam na kuchence i ruszyłam na hamak z Budzyńską pod pachą.
Owa Budzyńska to autorka rewelacyjnej książki, która w tym tekście odegra dość znaczącą rolę. Zresztą przekonacie się sami.
Każda z nas marzy o tym, by być dobrze zorganizowaną i umiejętnie gospodarować swoim czasem tak, by znalazło się w nim miejsce na pracę, ale i odpoczynek. Ekspertką od zarządzania sobą w czasie jest Aleksandra Budzyńska. Ola uczy umiejętnego gospodarowania czasem kobiety takie jak ja, Ty. Jest właścicielką prężnie działającej firmy z najpiękniejszymi plannerami pod słońcem.
Spod jej pióra wyszło też kilka fenomenalnych książek. Nie wiem jak inne, ale książka ,,Jak zostać panią swojego czasu” potrafi w życiu człowieka (i to dosłownie) zrobić wielką rewolucję. Zatraciłam się w tej lekturze do tego stopnia, że zapomniałam o całym świecie i szlak trafił moje śniadanie. Jaja uległy przymusowemu zwęgleniu i przywarły do garnka. No cóż. Kucharki to może ze mnie nie będzie, za to zarządzać czasem to ja się porządnie nauczę :)
Wyobraźcie sobie moją minę gdy załapałam, że jaja gotują się zbyt długo czyt. 3 godziny. Dobrze, że nalałam więcej niż zwykle wody, to proces parowania się spowolnił (heheh). W kuchni smród, garnek do kosza – jedna wielka katastrofa. Za to w głowie luz, poukładane myśli, kilka pomysłów na zarządzanie sobą w czasie :)
Wracając do Budzyńskiej, to w swojej książce obala ona m.in. mity na temat zarządzania sobą w czasie. Pokazuje, że tak naprawdę tylko i wyłącznie od nas zależy to, czy nauczymy się umiejętnie gospodarować swoim czasem i nie będziemy go tracić na byle pierdoły. Ta książka to taki kopniak w tyłek dla każdej z nas. Na mnie wywarła niesamowite wrażenie i żałuję, że tak późno po nią sięgnęłam.
Wskakujcie na bloga i do sklepu Oli TUTAJ Uwierzcie mi, że z tą kobietą nie można się nudzić, co więcej za nią się najzwyczajniej w świecie tęskni.
Podsumowując to tak się zastanawiam, czy to moje zarządzanie sobą w czasie jest aż tak kiepskie, że nawet jaja zmieniają swój stan? Naprawdę trzeba mieć zajebiste szczęście i zdolności, by zwęglić jaja :)
Chętnie poczytam o waszych przypałach z książkami (może i jajami) w roli głównej.
Ania :)
Subskrybuj
Zgłoszenie