Tematy postów powstają w różnych sytuacjach. Jedne pod wpływem impulsu - bo ,,coś", ,ktoś" powiedział. Ale są też tematy, nad którymi pracuje kilka dni, tygodni, by w końcu móc Go opublikować.
Dzisiejszy temat – z tych spontanicznych – zaskoczył mnie samą. Przyznam, nie przypuszczałam, że stanie się on bodźcem do napisania postu. Ale jest :)
(…) wieczór spokojny, prasowanie, w tle Chopin... Idealna chwila, na którą czekałam. Czas biegnie spokojnie, jakby był leniwy – ale to dobrze, bo w ciągu dnia brakowało mi go.
W tle moja córeczka ,,czyta” wypożyczoną przez koleżankę książkę. Dlaczego słowo czyta jest w cudzysłowie? Otóż Oliwcia dopiero zaczyna naukę z czytaniem i te jej językowe przygody sprowadzają się w większości do wymyślania przeróżnych historii. Można się przy tym nieźle pośmiać. Ot chociażby taka anegdota. Wiecie, że kot w butach miał kumpla? Moja córeczka ,,czytając” tę bajkę, stwierdziła, że był nim Stasiek Zającowy. :) :) Skąd Ona bierze te pomysły? :) Sama nie wiem.
Nagle popatrzyła na mnie i mówi: - Mamo, ja chyba nie chcę dorosnąć.
Zamurowało mnie. Stanęłam jak wryta i gdy emocje opadły rozpoczęłam rozmowę. Nie zdawałam sobie sprawy, że taka mała istotka może odczuwać obawy takiego pokroju. Teraz, kiedy to piszę i analizuję wszystko, by zrozumieć, nasuwa mi się mnóstwo pytań.
Nasze dzieci widzą jak skonstruowany jest świat. Może nie biorą udziału w rodzinnych dyskusjach, gdy poruszane są tematy poważne. Nie mniej jednak widzą, jak ta nasza dorosłość wygląda.
Jesteśmy zabiegani. Problemy, których doświadczamy przysłaniają nam oczy i przestajemy doświadczać takim dziecięcym okiem prawdziwych wartości. Miłość, MY, nasze potrzeby, PRAGNIENIA, marzenia...
Oczywiście by coś mieć, trzeba pracować i na pracę poświęcać tyle czasu ile to wymaga – czasem i za czterech. Tego nie przeskoczymy. Tylko czy ta nasza praca jest najważniejsza?
Kochani! Liczy się nasze szczęście tu i teraz. To dziś mam się poczuć dobrze, a nie jutro. To dziś powinnam zafundować sobie spacer, a nie za tydzień...
Jak próbuję analizować – tak na spokojnie – to co powiedziała moja córka, dochodzę do wniosku, ze ta nasza dorosłość jest za poważna i brakuje w niej nutki dzieciństwa. Słowa mojego maluszka postawiły mnie do pionu :)
Nie odkładaj na jutro spaceru! Jak pada to weź parasol – ale wyjdź!
Teraz – dziś – zabierz bliskich do lasu, do kina.
Jeśli czujesz się zmęczona – odpocznij. Relaksująca kąpiel? Co Ty na to?
Masz ochotę poskakać? Skacz! Śmiało! A kto Ci niby tego zabroni :)
Działaj i bądź szczęśliwa TU i TERAZ.
Dorosłość wcale nie musi być nudna. Do dzieła! :)
Ania :)
Subskrybuj
Zgłoszenie